Be good to yourself

W czasie roku szkolnego są takie dni, kiedy wracam do domu po zajęciach i nie najlepiej myślę o swojej pracy. Wyrzucam sobie, że moje zajęcia są nudne, gry za proste lub za trudne, mam za mało energii lub wyczerpała mi się kreatywność. Dlatego moi uczniowie się nudzą i robią te wszystkie denerwujące rzeczy, np. krzyczą, nie słuchają, rzucają zabawkami, niszczą moje gry, biegają, jak opętani. Tu na szczęście Radio Crazy traci zasięg, a fale łapie Radio „Be good to yourself”.

Moi uczniowie, gdyby tylko potrafili, pewnie przedstawiliby mi te sytuacje z zupełnie innej strony:

„Biegam po sali, bo mam dość siedzenia w jednym miejscu. Rozpiera mnie energia i nie wiem, co mam z nią zrobić. Jeszcze tego nie umiem.”

„Kładę nogi na koledze, bo mi się nudzi. Nie jestem zainteresowany tą grą. Nie rozumiem jej, jest dla mnie za łatwa/za trudna.”

„Mówię brzydkie słowa, bo chcę uwagi. Moja mama zajmuje się teraz bez przerwy moim małym bratem, a ja za nią tęsknię.”

(Pisząc „brzydkie słowa” mam na myśli: pierdzieć, stara baba, srać, rzygać, itp. Niby nic, na początku można zignorować, ale rozprasza przecież resztę.)

„Pcham się, żeby zobaczyć obrazek, bo go nie widzę.” Lub „nie słyszę dobrze, dlatego zajmuję się czymś innym. Nie potrafię jeszcze tylko siedzieć i słuchać.”

A gdybym ja potrafiła (no, w końcu to ja tu jestem dorosła), to wyłączyłabym Radio Crazy, a nie tylko chwilowo straciła zasięg i być może usłyszałabym: „Jesteś zmęczona. Tak bardzo zależy ci na efektach, że zapominasz o dobrej zabawie. Chcesz współpracy, której oni nie potrafią ci jeszcze dać.”

Moje radio „„Be good to yourself” jest takie mądre i pomocne, bo specjalizuje się w audycjach na temat języka żyrafy, czyli komunikacji bez przemocy. Komunikacji, którą przedstawię po krótce na blogu w kilku kolejnych wpisach. Najważniejszą rzecz dotyczącą NVC (Nonviolente Communication) widać już w powyższych przykładach: porozumiewać bez przemocy można się nie tylko z otoczeniem, ale przede wszystkim z samym sobą.

Dodaj komentarz