Co mają wspólnego rolka po papierze toaletowym i walentynki?

Myślałam, że znam rolkę na wylot. To już tyle lat! Rolka zawsze się sprawdza. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Ani jej idealny owalny kształt ani gładka powierzchnia. Rolka jest zwyczajna, przeciętna, nie narzuca się. Nie udaje, że jest kimś innym, lepszym. Zna swoje miejsce i funkcję. Dzięki niej papier toaletowy łatwo się obraca, a to bardzo ułatwia nam życie.
Jednak w odpowiednich rękach rolka potrafi zmienić się nie do poznania. Wydobyte zostaje z niej ukryte piękno. Piękno, które nawet nie podejrzewalibyśmy, że tam jest. A ile radości rolka potrafi wnieść w życie dzieci! Kto nie zna rolki, nie zrozumie.
Rolka pomaga mi uczyć i tłumaczyć znaczenie angielskich słówek. Jako pomoc naukowa niezbędna. Każdy nowy nauczyciel Helen Doron zaczyna od… zrobienia swojego pierwszego propsu, czyli teleskopu z rolki po papierze. Potem zbiera te rolki namiętnie i wykorzystuje do robienia: motylków, sówek, gąsienic, króliczków, pingwinów, ośmiornic, domków i wielu wielu innych rzeczy. Odkrycie rolki przez nauczyciela to jak wynalazek koła. Podejście do nauczania zmienia się definitywnie.
Rolka pomaga nawet w tłumaczeniu zawiłości angielskiej gramatyki. Jak? Na każdej rolce słówko. Rolki nanizane na sznurek tworzą zdanie, idiom, wyrażenie.
Ale żeby dzięki rolce zrobić walentynkową kartkę?
rolka
Takie walentynkowe upominki są w stanie zrobić nawet moi najmniejsi uczniowie z kursu „Baby’s Best Start”. W tej chwili już półtoraroczne maluchy.
Czas to wreszcie wyznać i powiedzieć szczerze.
Kocham cię, rolko!

Dodaj komentarz