Czy „wiedza encyklopedyczna” jest potrzebna dzieciom?

 
W niemal każdym podręczniku metody Helen Doron English występuje tzw. „wiedza encyklopedyczna”. Pytania o sensowność jej pojawienia się w materiale, którego uczone są małe dzieci, (czasem niemowlaki) wciąż powracają w rozmowach z rodzicami. Czasem nawet wśród lektorów mnożą się wątpliwości.
Najpierw wytłumaczmy, co to takiego jest ta „wiedza encyklopedyczna”. Słownik tak ją określa: odnosząca się do encyklopedii; wielostronna, obejmująca wszystkie dziedziny wiedzy.
Jednym słowem uczymy dzieci nazw kwiatów, drzew, ptaków, gatunków małp i wiele wiele innych. Po co im to? – pytają rodzice – Czy nie zaśmieca im głów? Czy dzieci są w stanie to w ogóle zapamiętać? – pytań przybywa.
Oddajmy zatem głos samej Helen Doron, która tłumaczy, jakie powody stały za umieszczeniem „wiedzy encyklopedycznej” w naszych materiałach do nauki angielskiego. Otóż wiedza ta pełni różne funkcje.
Glenn Doman, amerykański fizjoterapeuta, twórca metody rehabilitacji dzieci i młodzieży z uszkodzeniem mózgu, pisał o wpływie tzw. „bits of intelligence” (kawałków inteligencji) na mózg noworodka. Wychodził z założenia, że wiedza jest oparta na informacji, a informację można zdobyć tylko poznając fakty. Każdy fakt to jeden „bit of information”. Kiedy tym faktem w odpowiedni sposób dzielimy się z dzieckiem, staje się on „bit of intelligence”, czyli kolejnym kawałkiem, który buduje jego inteligencję.
Ten z pozoru mały szczegół ma gruntowny wpływ na dziecko. Glenn Doman stworzył „bits of intelligence cards”, czyli obrazki, na których zostały przedstawione np. owady, ssaki, gady, ptaki, ryby, drzewa i rośliny, a także dzieła człowieka jak obrazy, fakty historyczne czy naukowe. Jeśli będziemy pokazywać dziecku 10 takich obrazków, które są dokładne, wyraźne, jednoznaczne i dla niego nowe, dostarczymy mu 10 znakomitych porcji wiedzy.
Niesamowite jest to, że dziecko potrafi zapamiętać te informacje już na zawsze. Aby tak było, musimy pokazać 10 obrazków w 10 sekund. Jeśli jednak wydłużymy czas, łatwo można stracimy uwagę dziecka.
Okazało się, że jeśli taki sposób nauki powtórzymy trzy lub cztery razy, maluch trwale zapamięta te informacje i będzie potrafił z nich skorzystać w przyszłości.
Dzieci uwielbiają się uczyć z kolorowych obrazków, przedstawiających przyrodę. Najlepiej więc korzystać z prawdziwych zdjęć, a nie ilustracji. Na tym etapie rozwoju żywo interesują się otaczającym je światem, dlatego warto ten czas wykorzystać. Właściwie nie mają nic innego do roboty, tylko się uczyć i doświadczać tego, co dookoła nich.

Dodaj komentarz