O pewnej reklamie i przygotowaniach do świąt

10322627_10153807784863669_5611322497761418545_n
Na pewno większość z Was zna tę reklamę Podejrzewam, że nawet Ci, którzy nie mają telewizora. W internecie też jej pełno. Historia wygląda mniej więcej tak: młoda kobieta, trzymając jakieś papiery staje w drzwiach i mówi, że jest chora. W pierwszej chwili wydaje się nam, że mówi to do swojej szefowej. Po chwili jednak okazuje się, że jej szefową jest córka, przed którą matka tłumaczy się, że nie ma dziś siły na zabawę, bo jest przeziębiona. Mała dziewczynka szefową dorosłej kobiety! Jest jeszcze znamienny tekst „Mamy nie biorą zwolnienia”.
Dlaczego? Jaki przekaz płynie z tej reklamy? Bo mama musi. Musi zawsze stawać na wysokości zadania, czy zdrowa czy chora. Musi organizować, wymyślać, pocieszać. Nie może się źle poczuć. Nie ma prawa do odpoczynku, nawet kiedy jest chora. Dziecko staje się szefem. Wszyscy mają być mu podporządkowani. Ono jest tu najważniejsze. A dorosły liczy się tylko wtedy, kiedy jest zdrowy.
Podobnie rzecz się ma ze świętami. Wiele kobiet pada na nos, ledwo zipie, żeby wszystko było zrobione na czas. Żeby tylko nikt im nie zarzucił, że sobie z czymś nie radzą.
Matka idealna, perfekcyjna gospodyni, znakomita kucharka – czy to nie za dużo, jak na jedną osobę.
Dlatego dziś w przeddzień świąt życzę wszystkim mamom odpoczynku, czasu dla siebie, pozwolenia sobie na słabsze chwile i mimo ciężkiej pracy, jaka wiąże się z przygotowaniem świąt, wytchnienia.
Nie dajmy się zwariować! Jesteśmy tylko ludźmi J

Dodaj komentarz