Prezenty

Moi uczniowie zapytani, jaki miesiąc lub porę roku lubią najbardziej najczęściej mówią, że miesiąc swoich urodzin, grudzień lub zimę. Dlaczego? Bo to oczywiście czas prezentów. Kiedyś na urodziny zapraszało się do domu koleżanki z podwórka, a one składały się na wspólny prezent. Teraz na podwórko już się nie chodzi, a wszelkie przyjęcia dla dzieci organizuje w specjalnych salach zabaw. Często nawet dziecko ma dwie imprezy, jedną dla rodziny, drugą dla kolegów i koleżanek z przedszkola czy szkoły.
W grudniu z kolei jest Mikołaj i święta Bożego Narodzenia. Kiedyś zapytałam dzieci na lekcji, co dostały pod choinkę. Doskonała okazja do poznawania nowych słówek, pomyślałam sobie. Niestety pomysł spalił na panewce już przy pierwszym dziecku, które zaczęło wyliczać strasznie długą listę rzeczy, które dostało. Niby efekt edukacyjny jest, bo wymieniamy po angielsku, ale inne dzieci się nudzą i po trzeciej rzeczy już przestają słuchać. A z kolei wyliczający jest bardzo przejęty i nie chce niczego pominąć.
W kolejnym roku byłam już mądrzejsza i prosiłam, żeby wymienili jedną rzecz, która najbardziej im się podobała. Poszło szybko i sprawnie. Nikt nie przynudzał, dzieci szybko decydowały, co było najlepsze.
I znów mamy grudzień. W tym roku w związku z tym, że tak dużo obecnie mówi się o zanieczyszczaniu środowiska i w zmieniającym się klimacie, myślę, czy te wszystkie prezenty pakowane w plastik są dzieciom rzeczywiście potrzebne…
Po pierwsze przybywa nam w domu przedmiotów, których i tak najczęściej nie mamy już gdzie trzymać. A po drugie kolejne tony plastiku znajdą się w oceanie, lesie, rzece, a potem w rybie, i na końcu w nas, bo my tę rybę będziemy jeść… Ale może nie wchodźmy w ten temat zbyt głęboko.       
W tym roku chciałbym znaleźć pomysły na prezenty, ale takie, które nie produkują następnych śmieci i same się śmieciami w końcu nie stają. Jakie są możliwości, by sprawdzić dziecku radość, a jednocześnie przestać produkować śmieci?
Póki co przychodzą mi do głowy takie pomysły.
Przeżycia jako prezent, czyli zróbmy coś wspólnie, spędźmy razem czas. Sposób jest mnóstwo, np.: wyjście do kina/teatru/filharmonii. Obiad w restauracji, ale taki specjalny, kiedy to dziecko może zamówić to, o czym zawsze marzyło i jeśli będzie chciało jeść lody z czekoladą na obiad, to nie będziemy protestować. Mogą też być jakieś warsztaty dla dzieci i rodziców, na przykład kurs gotowania, lepienia w glinie czy szydełkowania. Może znamy rodzica, który potrafi którąś z tych rzeczy i zorganizuje nam takie spotkanie. Co prawda przy okazji będziemy produkować kolejne rzeczy, ale możemy wybrać ekologiczne materiały. A rzeczy zrobione własnoręcznie z pewnością będą nas i dzieci cieszyć dłużej niż kolejna zabawka, która po tygodniu i tak pójdzie w kąt.    
Prezenty z recycklingu. Losujemy kto, komu robi prezent. Dozwolone są tylko materiały odzyskane, typu: butelki, rolki po papierze, opakowania po prezentach, itp.
Film dla dziadków. Nakręćmy wspólnie krótki filmik. Pamiątka będzie na całe życie. Razem z dziećmi napiszmy scenariusz, zastanówmy się nad miejscem nagrania, muzyką, dialogami, itd.
Co jeszcze możemy zrobić? Czekam na pomysły!  

Dodaj komentarz