TRICK OR TREATING

HappyHalloween

 

„Cukierek, albo psikus!” usłyszałam w domofonie piskliwy, dziecięcy głosik ze zgranym chichotem w tle. Cukierek? A może jednak psikus? „Co wybrać, co wybrać?” – myślałam gorączkowo i bezwiednie nacisnęłam przycisk otwierający drzwi… 

Halloween to kolejne po Walentynkach amerykańskie święto, które na dobre zadomowiło się w polskim kalendarzu. To straszne święto obchodzono już 2000 lat temu. Według wierzeń celtyckich, dusze zmarłych wracały w następnym roku na ziemię, by wejść w ciała żywych. Aby temu zapobiec, 31 października konstruowano przeróżne, straszne maski i przebrania, mające imitować demony i upiory. Przebierańcy tańczyli wokół rozpalonych ognisk, robiąc dużo hałasu. W ten sposób chciano odpędzić duchy jak najdalej od ludzkich siedzib. W XIX wieku święto przywędrowało wraz z irlandzkimi emigrantami do Ameryki. Przekazywane z pokolenia na pokolenie, ulegało różnym modyfikacjom i metamorfozom.  Współcześni miłośnicy Halloween, podobnie jak starożytni Celtowie, przebierają się za duchy, potwory i czarownice. Tej nocy przebrane dzieci chodzą grupami od domu do domu, pukają do drzwi i domagają się słodyczy – jeśli ich nie otrzymają, straszą gospodarzy. Obyczaj ten, zwany „trick or treat” (sztuczka albo poczęstunek), wywodzi się z czasów wczesnego średniowiecza. Ówcześni chrześcijanie podczas uroczystości Wszystkich Świętych, chodzili z wioski do wioski, żebrząc o „ciasto dla duszy”, czyli chleb z rodzynkami. Ofiarodawcom obiecywali modlitwy za dusze bliskich zmarłych. W USA jest także tradycją, że tego dnia urządzane są barwne pochody przez ulice miast. Najsłynniejsza halloweenowa parada organizowana jest co roku w Greenwich Village na nowojorskim Manhattanie. Do nas jednak zwyczaj ten jeszcze nie dotarł. Za to swojski „Cukierek, albo psikus” – tak. Trick-or-treating to doskonała zabawa i sposób na darmowe słodycze. W przypadku odmowy dokarmienia dzieciaków można spodziewać się w odwecie psikusa lub jakiejś drobnej, acz uciążliwej niespodzianki. Nie bardzo wiem, co mogłoby to być, bo oczywiście mój wybór był jedyny słuszny: cukierek! A dokładniej to czekolada, garść krówek, batonik i paczka żelków. Wyczyściłam lodówkę i przynajmniej pozbyłam się kuszących kalorii. Głosy na temat Halloween są podzielone. Jednym ten zwyczaj bardzo przypadł do gustu i traktują go jako kolejną okazję do dobrej zabawy, innym z kolei – zupełnie się nie podoba. Na szczęście mamy wolność i każdy może robić, co uważa za słuszne. W mojej szkole już na tydzień przed Halloween organizowane są różne konkursy, dzieciaki przychodzą na zajęcia przebrane, wycinamy dynie i dekorujemy klasy. Zresztą w domu też mamy z halloweenowych zwyczajów niezłą uciechę, a domowej roboty zupa z dyni jest nie tylko pyszna, ale i zdrowa. I tak sobie myślę, dlaczego by nie? Może warto w ten sposób, choć na jeden dzień w roku powrócić do czasów radosnego dzieciństwa? Kto z was pamięta, gdy sami jako dzieci pielgrzymowaliście ze świątecznym Turoniem po okolicznych domach? A niejeden, kto tego nie robił – do dziś żałuje straconej zabawy. Zatem… Happy Halloween, Kochani!

 

Źródło i więcej informacji o Halloween znajdziecie na: www.halloween.wp.pl

 

Dodaj komentarz