Zabawna historia

Odsłona pierwsza
Przychodzę na zajęcia prosto od fryzjera. Włosy lekko podcięte, rozpuszczone i wyprostowane. Zwykle noszę koński ogon, włosów nie prostuję. Siadamy na poduszkach. Jeden z chłopców patrzy na mnie i patrzy, i w końcu się odzywa:
– Czy Pani jest tą samą Panią Martą, co wcześniej?
Odsłona druga
Grupa 6-latków. Lekcja trwa w najlepsze. Nagle jedna z uczennic, którą nazywam „filozofką”, odpala ni z tego z owego po polsku:
– Proszę Pani, a kto Panią zastąpi w tej pracy, kiedy Pani umrze?
Mój wzrok mówił chyba sam za siebie, bo po moim spojrzeniu mała filozofka, dodała z pełnym przekonaniem:
– No, bo kiedyś Pani umrze!
Odsłona trzecia
Ta sama grupa, co wyżej. Znów filozofka w roli głównej. Tym razem dyskusja toczy się przed lekcją.
– Proszę Pani, a moja ciocia doi krowy. Taki ma zawód. A jak Pani myśli, kto ma ważniejszy zawód: taki policjant czy moja ciocia?
Odsłona trzecia
Grupa 8, 9-latków. Temat: kim chcesz zostać w przyszłości. Połowa nie ma zdania lub jeszcze nie wie. Pomysły drugiej połowy:
– Chcę być youtuberem?
– A kogo będziesz nagrywał siebie czy innych ludzi?
– Siebie, jak gram w gry!
– A ja chcę być łucznikiem.
– A ja „malownikiem”, to znaczy rysownikiem.
– A ja nauczycielką, bo się można bawić w pracy.
Ciekawe, ciekawe… tak właśnie pracę lektorów Helen Doron postrzegają dzieci. Przychodzimy i dobrze się bawimy. Cóż, w jakimś tam sensie jest to prawda 🙂

Jeden komentarz

Dodaj komentarz