– Mela – zapytaliśmy energicznej 4-latki – co dziś robiłaś w przedszkolu? Amelka wstrzymała oddech.– Biegałam… Jak dzika małpa! – wypaliła. W holu zrobiło się wesoło. Jednak z biegiem czasu, w reakcji na pytanie z kategorii, „jak było w szkole?” (w przedszkolu, itp.), dzieci odpowiadają coraz mniej chętnie. W tym tekście podsuwamy sposób, jak dowiedzieć się od dziecka, jak było w szkole, nie używając zwrotu, „jak było w szkole?”.

Dlaczego nie pytać, jak było w szkole… przecież szkoła to niemal „połowa życia”, tam się gromadzi kapitał na przyszłość. A czy dorosły człowiek lubi kolejne z rzędu pytanie, „jak było w pracy?”. Świat dziecięcych uczuć i emocji jest jeszcze bardziej skomplikowany. Dzieci dopiero wchodzą w życie i w szkole zderzają z różnymi regułami, sytuacjami. Są tam otoczone obcymi ludźmi, oczekują od nich akceptacji, którą nie zawsze dostają, i spotykają się z rywalizacją.

Po takim dniu można być symbolicznie poobijanym, a w domu pada pytanie, jak było w szkole, i trzeba robić dobrą minę do złej gry, by nie zmartwić rodziców lub nie narazić się na krytykę. Zresztą, jest ono bardzo ogólne, trudno tu o konkretną odpowiedź. Dzieci potrzebują uwagi (oraz wsparcia i pomocy), wtedy się otwierają, tylko na starcie nie pytaj, jak było w szkole.    

Posłuchajcie, dlaczego Ambasadorka Kornelia ze szkoły Helen Doron w Krośnie lubi chodzić do szkoły na angielski.

Co zamiast „jak było w szkole”

Podobno zwierzę domowe niechętnie poddaje się pieszczotom, kiedy wyczuwa, że wypływają one z egoizmu człowieka. Podobnie jest w relacjach międzyludzkich. Dziecko wyczuwa intencje pytającego, który chce je skontrolować po to, żeby uspokoić własne obawy, i się instynktownie cofa. Oczywiście, rodzic powinien interesować się tym, jak było w szkole, by zaspokoić dziecku jego potrzeby. Ale dowiedzieć się, jak było w szkole, nie płosząc przy tym rozmówcy, jest sztuką.

Na początku zapytaj siebie, czego właściwie oczekujesz od dziecka. Czy upewnienia Cię o tym, że nie zawiodło Twoich oczekiwań, czy wiedzy o tym, z czym się zmaga, czym się przejmuje, jakie ma plany? Jeśli interesuje Cię właśnie to drugie, nie pytaj, jak było w szkole. Delikatnie zachęć, aby opowiadało o przeżyciach dnia, a temat szkolny w końcu się pojawi. Pytania naprowadzające mogą brzmieć na przykład tak:

– Co tam dzisiaj słychać?

– Jak twoje dzisiejsze przygody?

– Widzę, że jesteś mocno zajęty(a)?

– Wyglądasz na zmęczonego/ą?

– Czekałam/em, aż wrócisz do domu, bo…   

Mów spokojnie i nie podnoś głosu, nawet jeśli zapali Ci się czerwona lampka. Odpowiedzi słuchaj cierpliwie i nie przerywaj. Jednocześnie wychwytuj sygnały pozawerbalne takie jak mimika, ton, przerywanie zdań albo po prostu milczenie. One mówią więcej niż słowa.     

Jak dowiedzieć się od dziecka jak było w szkole

Naszych lektorów często widać, jak dosłownie „obwieszeni” dziećmi, wysłuchują ich zwierzeń. Czego nie ma w tych opowiastkach! Spóźniony tata, (utknął przed szlabanem), wizyta pani weterynarz z kotkiem, kolega z Ukrainy, który zna aż 4 języki! (ojczysty, polski, rosyjski oraz angielski)… Lektorzy chętnie zadają pytania i żywo okazują emocje, co w dzieciach wzbudza entuzjazm.

Oni wiedzą, jak dowiedzieć się od dziecka, jak było w szkole.  I to jest druga połowa sukcesu w tym, jak rozmawiać z dzieckiem o szkole: swobodna postawa ciała, kontakt wzrokowy oraz uśmiech (który jednak nie oznacza wesołkowatości).

Liczy się także czas. Zauważ, że rozmowy w XXI wieku toczą się głównie przy okazji, „przy czymś” – przy jedzeniu, przy prowadzeniu auta… i przy pisaniu smsów. Tymczasem wartościowa rozmowa wymaga koncentracji. Znajdź czas na nią. Możesz zadawać w trakcie dodatkowe pytania, które pokażą rozmówcy, że śledzisz tok opowieści. Są to tak zwane pytania otwarte. One nie wymuszają na rozmówcy raportu, tylko motywują do przemyśleń, dzielenia się przeżyciami:

– A jakie jest twoje zdanie na ten temat?

– Co by było, gdyby…?

– Jaki masz pomysł, co z tym zrobić?

– I jak się z tym czujesz?

W rozmowie o tym, jak było w szkole, odwoływanie się z delikatnością wobec cudzych emocji i uczuć (bo uczucia i emocje są to dwa różne zjawiska) buduje między Wami bliskość. Dzieci nawykły do szybkiej komunikacji przez elektronikę, w której jest wszystko… ale nie ma bliskości. Mogą ją otrzymać właśnie od Ciebie.

Czy Ambasadorka Zosia ze szkoły Helen Doron w Niepołomicach lubi swoją nauczycielkę angielskiego?

Humor wskazuje, jak rozmawiać z dzieckiem o szkole

Wbrew utartym opiniom, w rozmowie o szkole mogą się pojawić pytania zamknięte, byle tylko formułować je zgrabnie, dowcipnie, np.: „I co, kto dzisiaj uczył? Pani was, czy wy uczyliście panią?”. Możliwe, że już sam ton rozmowy pozwoli rozładować atmosferę. Może to być rozmowa o codziennym szkolnym „kabarecie”.

Powiedz coś od siebie, pokaż, że wciąż pamiętasz, jak to jest być uczniem: „Wyobraź sobie, u nas było tak, że kiedy historyca szła do klasy wolnym krokiem, znaczyło, że będzie spokój. Ale kiedy maszerowała jak żołnierz, to szykował się pogrom!”. Matematyka jest straszna? „U nas, kiedy ktoś podawał zły wynik, matematyca kręciła głową i mówiła: Oj, kłamiesz, i to ostro!”.

Niewykluczone, że Twoje śmieszne wspomnienia uruchomią dziecięcą relację. Uśmiech wędruje daleko, a śmiech leczy rany. Jest jeden warunek – znaleźć czas na rozmowę i nie ograniczać się do rozmów w cztery oczy od wielkiego dzwonu.