O tym marzy każde dziecko chodzące do szkoły: aby wakacje trwały nie dwa miesiące, ale cały rok! Kto i kiedy może sobie zrobić gap year – o tym w dzisiejszym artykule.
Gap z angielskiego to luka, przerwa, otwór. Czyli gap year to rok przerwy. Kto i kiedy może go sobie zrobić?
Najczęściej praktykowane są roczne przerwy:
Gap year jest zwykle domeną ludzi młodych, poszukujących swojego miejsca w życiu, chętnych do poznania wielkiego, ciekawego świata, zanim wpadną w tryby korporacji, a potem pieluszek 😉
Kolebką rocznych przerw jest Wielka Brytania. Za nią podążyły inne kraje anglosaskie (USA, Australia), a potem większość krajów Europy Zachodniej. W Polsce gap year nie był wcześniej tak popularny, choć podobne rozwiązanie istnieje już od kilkudziesięciu lat. To tak zwana „dziekanka”.
„Ja swoją dziekankę wzięłam po pierwszym roku studiów” – wspomina Awa Kubisz, kierowniczka marketingu w sieci szkół Helen Doron. „Wymagało to napisania podania z uzasadnieniem i złożenia go właśnie u Dziekana swojego wydziału studiów (stąd też pochodzi nazwa). Gap year dostałam bez trudności i wyjechałam na rok do Londynu”.
Współczesny gap year uważa się za kontynuację idei Grand Tour. W taką podróż wyruszali w XVII i XVIII wieku młodzi arystokraci i intelektualiści europejscy. Ich celem było:
Znanymi „Grand Tourowcami” byli: John Milton i Lord Byron (Brytyjczycy), Johann Goethe (Niemiec) czy Amadeusz Mozart (Austriak). Wyprawy odbywali też Polacy: Bogusław Radziwiłł, Jan III Sobieski, a nawet kobiety – Izabela Czartoryska.
Gap year może być rozwiązaniem przymusowym lub zaplanowanym. Pierwszy typ to roczna przerwa, gdy nie dostaniemy się na studia lub przerwa różnej długości, kiedy stracimy pracę. W Polsce coraz częściej praktykowany jest natomiast gap year zaplanowany i przemyślany. Gap year, który ma swój określony cel.
Roczną przerwę robią sobie młodzi ludzie szczególnie, gdy:
Może być też jeszcze jeden powód, by zdecydować się na gap year: miłość.
„Po pierwszym roku studiów pojechałam na wakacje popracować w Londynie” – rozpoczyna swoją opowieść Awa Kubisz. „Tam zatrudniłam się w sandwich barze i poznałam pewnego Polaka pracującego w kuchni. Polubiłam go i trochę razem pozwiedzaliśmy miasto.
We wrześniu za zarobione pieniądze wyjechałam z koleżanką na objazdowe wakacje po Włoszech. Siedząc na kopule kościoła św. Piotra w Rzymie zdałam sobie sprawę, że zakochałam się w tym chłopaku i bardzo chcę z nim znowu być. Wróciłam więc do Polski i wzięłam roczny gap year. Z miłości 😊”
Decyzję o wzięciu gap year zawsze warto przemyśleć kompleksowo. Co stracę, a co mogę zyskać dzięki przerwaniu nauki w tym właśnie momencie.
Obawy, jakie mogą się pojawić:
Gap year ma też jednak sporo zalet:
„Ja w Polsce żyłam trochę pod kloszem” – mówi Awa Kubisz. „Rodzice załatwiali za mnie prawie wszystko. Ja miałam się tylko uczyć. W Londynie zostałam rzucona na głęboką wodę. Sama musiałam sobie znaleźć mieszkanie, pamiętać o płaceniu rachunków (za wynajem, wodę, energię). Przez kilka tygodni chodziłam od knajpki do knajpki pytając o pracę. Potem jeszcze załatwiałam sobie kursy angielskiego, aby zdać egzaminy Cambridge.
To była przyspieszona nauka dorosłości i odpowiedzialności. Nie żałuję jednak tego wysiłku, bo do Polski po roku wróciłam jako całkiem inna osoba: bardziej świadoma, samodzielna i pewniejsza swojej wartości.”
Przy okazji poznaj kilka angielskich wyrażeń związanych z robieniem sobie przerwy:
gap year – rok przerwy
break – przerwa
holidays – wakacje
adventure – wyprawa
grand tour – podróż krajoznawczo-kształcąca
free time – czas wolny
pause – przerwa
Do nas dzieci i młodzież przychodzą najczęściej dlatego, że tego chcą. Nasze zajęcia są różnorodne, przeplatamy aktywności dynamiczne i statyczne, wykorzystujemy wszystkie zmysły, urozmaicamy naukę grami, quizami, muzyką i zabawą (więcej o naszej metodzie poczytasz tu: Czym jest bariera językowa i dlaczego w metodzie Helen Doron ona nie występuje).
Nasi uczniowie czują się na zajęciach swobodnie, często siedzą na dywanie, są otoczeni przez rówieśników. Zwyczajnie lubią do nas przychodzić, a zdarza się, że pod koniec zajęć są wręcz smutni, że już muszą iść.
Ale nawet u nich przychodzą takie momenty, że już im się nie chce. Nasza ścieżka edukacyjna jest przewidziana na 18 lat ich życia – to dla młodych ludzi bardzo długa perspektywa. Po kilku latach może więc zdarzyć się pierwszy kryzys wynikający ze znudzenia. Drugi pojawia się czasami w okolicy 10-11 lat, gdy dziecko widzi, jak dobrze radzi sobie w szkole publicznej (często dużo lepiej, niż jego rówieśnicy) i stwierdza, że już nie musi się uczyć, bo przecież wszystko wie 😀
Jesteśmy świadomi takich mechanizmów u naszych uczniów i rzetelnie informujemy o tym rodziców. Często sama ta wiedza wystarcza, by zażegnać kryzys. Zdarza się też jednak, że dziecko kategorycznie nie chce już do nas przychodzić. Sugerujemy wtedy rodzicom, aby pozwolili dziecku zrobić sobie przerwę. To może być cały rok, a nawet dwa lata.
Dzięki temu przede wszystkim dziecko poczuje, że jest wysłuchane i że jego zdanie się liczy. Poza tym nauka pod przymusem daje małe rezultaty, a nasza metoda zakłada pozytywne wzmocnienie i naukę przez zabawę. Taka przerwa może dać dziecku przestrzeń, aby samo zatęskniło za szkołą, grupą rówieśniczą czy czasem wypełnionym śmiechem i grami. Może też dostrzec, że w szkole publicznej nie idzie mu już tak świetnie i warto zdobyć kolejną porcję wiedzy.
Pytanie trochę przekorne, ale odpowiedź całkiem poważna, w formie prawdziwej historii. „Mój syn miał 16 lat, gdy postanowił zrobić sobie przerwę w nauce w Polsce i wyjechał do Wielkiej Brytanii” – wspomina Kasia Strzała, trenerka nauczycieli w Helen Doron Polska. „Od pierwszej chwili na Wyspach nikt nie chciał uwierzyć, że nigdy wcześniej nie mieszkał w tym kraju (za to od dziecka uczęszczał na angielski do szkoły Helen Doron). Po kilku miesiącach mówił tak dobrze z lokalnym akcentem, że nie można go było odróżnić od Brytyjczyka. A po roku z powodzeniem zdał egzamin GSCE (General Certificate of Secondary Education).”
6 minO tym marzy każde dziecko chodzące do szkoły: aby wakacje trwały nie dwa miesiące, ale cały rok! Kto i kiedy może sobie zrobić gap year – o tym w dzisiejszym artykule.
Gap z angielskiego to luka, przerwa, otwór. Czyli gap year to rok przerwy. Kto i kiedy może go sobie zrobić?
Najczęściej praktykowane są roczne przerwy:
Gap year jest zwykle domeną ludzi młodych, poszukujących swojego miejsca w życiu, chętnych do poznania wielkiego, ciekawego świata, zanim wpadną w tryby korporacji, a potem pieluszek 😉
Kolebką rocznych przerw jest Wielka Brytania. Za nią podążyły inne kraje anglosaskie (USA, Australia), a potem większość krajów Europy Zachodniej. W Polsce gap year nie był wcześniej tak popularny, choć podobne rozwiązanie istnieje już od kilkudziesięciu lat. To tak zwana „dziekanka”.
„Ja swoją dziekankę wzięłam po pierwszym roku studiów” – wspomina Awa Kubisz, kierowniczka marketingu w sieci szkół Helen Doron. „Wymagało to napisania podania z uzasadnieniem i złożenia go właśnie u Dziekana swojego wydziału studiów (stąd też pochodzi nazwa). Gap year dostałam bez trudności i wyjechałam na rok do Londynu”.
Współczesny gap year uważa się za kontynuację idei Grand Tour. W taką podróż wyruszali w XVII i XVIII wieku młodzi arystokraci i intelektualiści europejscy. Ich celem było:
Znanymi „Grand Tourowcami” byli: John Milton i Lord Byron (Brytyjczycy), Johann Goethe (Niemiec) czy Amadeusz Mozart (Austriak). Wyprawy odbywali też Polacy: Bogusław Radziwiłł, Jan III Sobieski, a nawet kobiety – Izabela Czartoryska.
Gap year może być rozwiązaniem przymusowym lub zaplanowanym. Pierwszy typ to roczna przerwa, gdy nie dostaniemy się na studia lub przerwa różnej długości, kiedy stracimy pracę. W Polsce coraz częściej praktykowany jest natomiast gap year zaplanowany i przemyślany. Gap year, który ma swój określony cel.
Roczną przerwę robią sobie młodzi ludzie szczególnie, gdy:
Może być też jeszcze jeden powód, by zdecydować się na gap year: miłość.
„Po pierwszym roku studiów pojechałam na wakacje popracować w Londynie” – rozpoczyna swoją opowieść Awa Kubisz. „Tam zatrudniłam się w sandwich barze i poznałam pewnego Polaka pracującego w kuchni. Polubiłam go i trochę razem pozwiedzaliśmy miasto.
We wrześniu za zarobione pieniądze wyjechałam z koleżanką na objazdowe wakacje po Włoszech. Siedząc na kopule kościoła św. Piotra w Rzymie zdałam sobie sprawę, że zakochałam się w tym chłopaku i bardzo chcę z nim znowu być. Wróciłam więc do Polski i wzięłam roczny gap year. Z miłości 😊”
Decyzję o wzięciu gap year zawsze warto przemyśleć kompleksowo. Co stracę, a co mogę zyskać dzięki przerwaniu nauki w tym właśnie momencie.
Obawy, jakie mogą się pojawić:
Gap year ma też jednak sporo zalet:
„Ja w Polsce żyłam trochę pod kloszem” – mówi Awa Kubisz. „Rodzice załatwiali za mnie prawie wszystko. Ja miałam się tylko uczyć. W Londynie zostałam rzucona na głęboką wodę. Sama musiałam sobie znaleźć mieszkanie, pamiętać o płaceniu rachunków (za wynajem, wodę, energię). Przez kilka tygodni chodziłam od knajpki do knajpki pytając o pracę. Potem jeszcze załatwiałam sobie kursy angielskiego, aby zdać egzaminy Cambridge.
To była przyspieszona nauka dorosłości i odpowiedzialności. Nie żałuję jednak tego wysiłku, bo do Polski po roku wróciłam jako całkiem inna osoba: bardziej świadoma, samodzielna i pewniejsza swojej wartości.”
Przy okazji poznaj kilka angielskich wyrażeń związanych z robieniem sobie przerwy:
gap year – rok przerwy
break – przerwa
holidays – wakacje
adventure – wyprawa
grand tour – podróż krajoznawczo-kształcąca
free time – czas wolny
pause – przerwa
Do nas dzieci i młodzież przychodzą najczęściej dlatego, że tego chcą. Nasze zajęcia są różnorodne, przeplatamy aktywności dynamiczne i statyczne, wykorzystujemy wszystkie zmysły, urozmaicamy naukę grami, quizami, muzyką i zabawą (więcej o naszej metodzie poczytasz tu: Czym jest bariera językowa i dlaczego w metodzie Helen Doron ona nie występuje).
Nasi uczniowie czują się na zajęciach swobodnie, często siedzą na dywanie, są otoczeni przez rówieśników. Zwyczajnie lubią do nas przychodzić, a zdarza się, że pod koniec zajęć są wręcz smutni, że już muszą iść.
Ale nawet u nich przychodzą takie momenty, że już im się nie chce. Nasza ścieżka edukacyjna jest przewidziana na 18 lat ich życia – to dla młodych ludzi bardzo długa perspektywa. Po kilku latach może więc zdarzyć się pierwszy kryzys wynikający ze znudzenia. Drugi pojawia się czasami w okolicy 10-11 lat, gdy dziecko widzi, jak dobrze radzi sobie w szkole publicznej (często dużo lepiej, niż jego rówieśnicy) i stwierdza, że już nie musi się uczyć, bo przecież wszystko wie 😀
Jesteśmy świadomi takich mechanizmów u naszych uczniów i rzetelnie informujemy o tym rodziców. Często sama ta wiedza wystarcza, by zażegnać kryzys. Zdarza się też jednak, że dziecko kategorycznie nie chce już do nas przychodzić. Sugerujemy wtedy rodzicom, aby pozwolili dziecku zrobić sobie przerwę. To może być cały rok, a nawet dwa lata.
Dzięki temu przede wszystkim dziecko poczuje, że jest wysłuchane i że jego zdanie się liczy. Poza tym nauka pod przymusem daje małe rezultaty, a nasza metoda zakłada pozytywne wzmocnienie i naukę przez zabawę. Taka przerwa może dać dziecku przestrzeń, aby samo zatęskniło za szkołą, grupą rówieśniczą czy czasem wypełnionym śmiechem i grami. Może też dostrzec, że w szkole publicznej nie idzie mu już tak świetnie i warto zdobyć kolejną porcję wiedzy.
Pytanie trochę przekorne, ale odpowiedź całkiem poważna, w formie prawdziwej historii. „Mój syn miał 16 lat, gdy postanowił zrobić sobie przerwę w nauce w Polsce i wyjechał do Wielkiej Brytanii” – wspomina Kasia Strzała, trenerka nauczycieli w Helen Doron Polska. „Od pierwszej chwili na Wyspach nikt nie chciał uwierzyć, że nigdy wcześniej nie mieszkał w tym kraju (za to od dziecka uczęszczał na angielski do szkoły Helen Doron). Po kilku miesiącach mówił tak dobrze z lokalnym akcentem, że nie można go było odróżnić od Brytyjczyka. A po roku z powodzeniem zdał egzamin GSCE (General Certificate of Secondary Education).”